Polska firma IZODOM buduje 2000 domów rocznie na całym świecie, zaś ostatni kontrakt realizowała w Korei Południowej, jednym z najbardziej rozwiniętych krajów na świecie. Na czym polega sukces tej firmy? Rozmawiamy z Panem Krzysztofem Bierówką, który zdecydował się na budowę domu w nietypowej jak na polskie warunki, bardzo nowoczesnej technologii szalunku traconego o nazwie IZODOM 2000.
Oficjalna nazwa technologii to IZODOM 2000, a kształtki styropianowe do budowy domów produkuje firma IZODOM 2000 Polska. To jedyna tego typu firma w tej części Europy, działająca od 26 lat na rynku z całkowicie polskim kapitałem. Co ciekawe, w USA technologia szalunków traconych/ICF to już 20% całego rynku budowlanego, ale w Polsce buduje się w tej technologii jedynie ok. 200 domów rocznie.
Grzegorz Niewitała (doradca Klienta ds. budowy domów, właściciel firmy GRACUS – BROKER BUDOWY DOMÓW): Panie Krzysztofie, na czym w ogóle polega technologia IZODOM 2000? Czego tak przełomowego dokonała ta polska firma i dlaczego zdecydował się Pan skorzystać z jej usług?
K.B.: To chyba łatwiej pokazać, niż wytłumaczyć (śmiech). Polacy, ojciec i synowie, opracowali, a następnie wdrożyli autorski system materiałów budowlanych, stworzonych z jednego z najbardziej energooszczędnych materiałów na ziemi. Można go traktować jako ciekawostkę, nowinkę branżową albo niszową technologię. Ale tylko do momentu, gdy poznamy fakty. Bo tak naprawdę to technologia sprawdzona, energooszczędna, nowoczesna i przyjazna dla życia człowieka.
Otrzymujemy od producenta IZODOM elementy, które posłużą do budowy naszego wymarzonego domu, wykonane z materiału podobnego do dobrze znanego nam wszystkim styropianu, ale o wiele lepszych parametrach izolacyjnych, cieplnych. To taki super ciepły styropian o srebrno-szarym kolorze, nazywa się neopor i jest wzbogacony grafitem. Dokładnie takim samym jak w ołówku. Składamy ze sobą te elementy jak klocki znanej, duńskiej firmy, którymi bawią się mali i dorośli. Po ich złożeniu wlewamy do nich beton. Otrzymujemy tym samym super ciepły, super wytrzymały i super zdrowy dom. Upraszczając: kamień jako kruszywo wchodzące w skład betonu to materiał naturalnie występujący w przyrodzie.
Firma IZODOM posiada w swojej ofercie także te same elementy wykonane z EPS, czyli polistyrenu ekspandowanego, a mówiąc po polsku – z białego, klasycznego, styropianu. Niektóre nazwy mogą być obco brzmiące, ale każdy może sprawdzić w internecie albo w klasycznej encyklopedii, że są to doskonale znane od dawna i sprawdzone materiały. Surowiec potrzebny do wytwarzania pustaków dostarcza firma BASF, znana nam wszystkim tak samo dobrze, jak styropian, który poniekąd wynalazła. Na co drugim polskim strychu zalegają stare, zakurzone taśmy magnetofonowe z logiem BASF. To ta sama firma, gigant w branży chemicznej, którego historia sięga 1865 roku. Od lat zapewnia nie tylko najwyższą jakość materiałów, ale co ważniejsze – także ich powtarzalność. Nie jest to przypadkowa firma.
Powoli zaczynamy rozumieć, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Skoro styropian jest wytwarzany komercyjnie od 1951 roku, a neopor od 1998, to mamy mnóstwo źródeł potwierdzających, że są to materiały przyjazne człowiekowi, nie tracące swoich właściwości na przestrzeni lat.
Same plusy, prawda? To może brzmieć zbyt pięknie. A jednak, Polakom ze Zduńskiej Woli się udało. I to jest ten przełom na skalę światową.
G.N.: Czy jest coś jeszcze, co Pana przekonało?
K.B.: Względy ekonomiczno-użytkowe. Jestem człowiekiem praktycznym. Pierwsze plany zakładały użycie bloczków wykonanych z gazobetonu o grubości 36,5 lub 48 cm, docieplone dodatkowo grubą warstwą styropianu. W ten sposób powstaje ściana o grubości nawet do 68 cm, a taka ściana w budownictwie jednorodzinnym jest niepraktyczna, żeby nie powiedzieć idiotyczna. Chcemy mieć ciepło i oszczędnie, ale rozwiązania pozwalające osiągnąć założone cele stają się niepraktyczne, tak cenowo, jak i użytkowo. Wyobraża Pan sobie okno w ścianie o grubości 68 cm?
G.N.: Nie bardzo. Czułbym się jak w zamku Malbork, przytłoczony takim gabarytem z małą ilością światła wpadającego przez głęboko osadzone okna.
K.B.: No właśnie (śmiech). Natomiast IZODOM pozwala na osiągnięcie oszałamiającej energooszczędności w sposób praktyczny i przystępny cenowo.
G.N.: To, co widać na zdjęciach, to nie są szare pustaki betonowe jak w domach sprzed 50 lat. To są bloczki styropianowe, które najpierw stanowią szalunek dla konstrukcji z żelbetu, a następnie warstwę termoizolacji, tak z zewnątrz, jak i od środka. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy bez dodatkowych warstw styropianu stworzyć dom niskoenergetyczny lub wręcz pasywny.
K.B.: Można oczywiście zapytać, po co mi tak ciepły dom? Powiem tak: o tym porozmawiamy za 30 lat (uśmiech), w kontekście cen mediów.
G.N.: No tak, zakłada się, że taki dom zwraca koszty połowy jego budowy w ciągu 25 lat, a w najbliższych latach również sam dom ma zyskać na wartości nawet do 30% właśnie ze względu na jego nowoczesność i energooszczędność. Zakładam, że na to właśnie Pan liczy.
K.B.: Można oczywiście zapytać, po co mi tak szalenie ciepły dom? Powiem tak: o tym porozmawiamy za 30 lat (uśmiech), w kontekście cen mediów.
G.N.: A propos wyboru technologii. Wiem, że przed ostateczną decyzją poświecił Pan aż dwa lata na poznanie rynku budowlanego.
K.B.: Właściwie to cztery. Dwa lata to takie luźne przymiarki, a kolejne dwa to próba zrozumienia rynku. Z czego mogę budować, co mogę osiągnąć, czy to się opłaca? I te ostatnie dwa były okupione bardzo ciężką pracą – planowanie, projektowanie, spotkania z potencjalnymi wykonawcami… Rozczarowania, ale i właściwe decyzje.
G.N.: Wiem też, że odwiedził Pan kilkanaście firm budowalnych, rozmawiał przez telefon lub mailował z co najmniej kilkudziesięcioma. Co to Panu dało? Dlaczego poświęcił Pan aż tak dużo czasu?
K.B.: Po prostu okazało się, że na moje założenia dotyczące energooszczędności budynku, współczesny, polski rynek budowlany nie jest w stanie odpowiedzieć, co wprawiło mnie w osłupienie. Przecież te domy w Niemczech, Norwegii, o których czytałem, nie są jakimiś mitycznymi jednorożcami. Te budynki naprawdę istnieją, mieszkają w nich prawdziwi ludzie, więc można tak budować. W Niemczech np. powstają domy pasywne, zeroenergetyczne, czyli takie super energooszczędne, wręcz pasywne. Jestem człowiekiem młodym, staram się zachować otwarty umysł. Skoro takie standardy budowy można otrzymać w Niemczech, to czemu nie w Polsce?
Domu nie budujemy przecież na 5, 10 lat, tylko na całe życie. Cały mój wysiłek miał na celu zagwarantowanie, że budynek, który zostanie wzniesiony, będzie spełniał standardy budownictwa, o których jeszcze nie myślimy. A jedyna propozycja polskiego rynku to technologia tradycyjna. Nie dlatego, że jest najlepsza, lecz dlatego, że firmy umieją z niej korzystać, a nowych rozwiązań się obawia.
Obrażamy się, gdy nazywają Polskę cebulandią, ale coś w tym jest. Chcemy otrzymać za swoje ciężko zarobione pieniądze maksimum korzyści. Jesteśmy oszczędni aż do przesady. Nie okłamujmy się – przeciętnego Polaka nie stać na budowę domu bez wspomagania kredytem. Ja też jestem takim Polakiem. Nie mam luźnego miliona złotych na budowę. Muszę zadbać o to, żeby każda zainwestowana złotówka mogła przynieść maksimum korzyści.
G.N.: Choć firma IZODOM istnieje na polskim rynku już 26 lat, to taki rodzaj budownictwa nie jest jeszcze w Polsce popularny. Na świecie staje się jednak coraz popularniejszy. Jaka jest Pana zdaniem tego przyczyna?
K.B.: To oczywiste – paliwa kopalne w końcu się wyczerpią, z tym nikt nie może polemizować. Tym samym ich cena w kolejnych latach będzie rosła. A budynek to nie jest coś, co po prostu jest. Trzeba o niego dbać. Koszty ogrzewania domu, zwłaszcza w naszym usytuowaniu geograficznym, to według różnych szacunków od 60% do 80% całkowitych kosztów utrzymania budynku.
Nie oszukujmy się – w Polsce grzejemy od października do kwietnia, a czasem zdarza się, że dogrzewamy nawet w maju. To jest siedem-osiem miesięcy grzewczych! Ponad pół roku. Znam to z autopsji, bo dbałem o stary budynek ogrzewany kotłem węglowym. Wiem, jak bolą ręce po przeniesieniu 80 wiaderek węgla z podjazdu do szopy. Oczywiście, możemy mieszkać w 18 stopniach Celsjusza. Tylko po co? Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wydamy później z nawiązką na lekarza.
Materiały od IZODOM zapewniają doskonałą izolację termiczną, czyli pozwalają na zachowanie ciepła wewnątrz i nie pozwalają mu na przedostawanie się do wewnątrz, co z kolei pozwala diametralnie zminimalizować koszty użytkowania budynku. Za granicą już to pewnie zrozumieli.
G.N.: Kolejne moje pytanie dotyczy wyboru konkretnej firmy budowlanej, która buduje w technologii IZODOM. Co zdecydowało o wyborze tej, a nie innej firmy? Czym Pan się kierował?
K.B.: Firm naprawdę specjalizujących się w budowie z materiałów IZODOM jest w Polsce jak na lekarstwo. Na szczęście to się zmienia dosłownie z miesiąca na miesiąc.
Śmieszna sytuacja – wykonawcy często podczas przekazywania mi szacunkowych kosztorysów, przesyłali dwa różne, nawet jeśli o to nie prosiłem. Jeden dotyczący technologii IZODOM, a drugi, oczywiście, technologii tradycyjnej. I jak można się spodziewać, za każdym razem technologia tradycyjna okazywała się o około 25% tańsza (śmiech). Bo tak to rzeczywiście wygląda, prawda? Nic bardziej mylnego.
Generalnie każdy wykonawca jest w stanie wznieść budynek z materiałów IZODOM. Ta technologia, oprócz tego, że jest niesamowicie ciepła, została także zaprojektowana w taki sposób, aby była łatwa dla wykonawcy. Problem polega na tym, że firmy nie wiedzą, czego mogą się po niej spodziewać, jakie pojawią się trudności, i proponują stosunkowo wysokie ceny robocizny. Chcą zabezpieczyć się finansowo – to zrozumiałe, pewnie sam bym tak postąpił na ich miejscu.
Firma mająca doświadczenie w budowie z kształtek IZODOM da nam prawdziwą, rynkową ofertę. Skąd będziemy o tym wiedzieć? Przy rozmowach z potencjalnym wykonawcą za którymś razem dostaniemy ofertę, która będzie konkurencyjna w porównaniu z ofertami w technologii tradycyjnej, murowanej. Wtedy wiemy – to nasz wykonawca, z którym chcemy podpisać umowę (uśmiech).
G.N.: Wspominał Pan, że były jeszcze dwa elementy, które przyczyniły się do Pana decyzji: wiarygodność i uczciwość. Szukał Pan firmy wiarygodnej, która poza doświadczeniem w budowaniu tego typu domów udowodni również, że wie, co mówi, a nie tylko mówi, co wie. Oprócz tego ostatecznie przekonała Pana ponoć szczerość i uczciwość wykonawcy.
K.B.: Dobrze, że Pan o tym przypomniał, bo to w zasadzie kluczowa sprawa. Było tak, że po miesiącach poszukiwań właściwej firmy miałem już swoje dwa typy. Ale ciągle czegoś mi brakowało – pewności, że to jest dobry wybór. Intuicyjnie wiedziałem, że muszę jeszcze spróbować poszukać dalej.
I wtedy właśnie w internecie natknąłem się na Pańską ofertę na stronie www.brokerbudowydomow.pl. Powiem Panu szczerze, początkowo śmiałem się z tej nazwy, uznając, że jest to klasyczny przerost formy nad treścią. Ale po kilku rozmowach z Panem okazało się, że w moim poszukiwaniu idealnego wykonawcy pojawiło się światełko w tunelu. Uwierzyłem, że jest Pan uczciwy i rzetelny, i dobrze mi Pan doradzi. Dostałem od Pana rekomendację do wykonawcy, który wzbudził moje zainteresowanie. Pierwsze wyceny wyglądały nie tylko bardzo profesjonalnie, ale i były dobrze skalkulowane cenowo. Po spotkaniu z Panem i wykonawcą przy kawie u nas w mieszkaniu podjąłem decyzję: to jest firma, której chce powierzyć budowę mojego domu. Zdecydowała szczerość i uczciwość, i może to dziwnie zabrzmi, ale zobaczyłem ją w oczach wykonawcy podczas tego spotkania. Jesteśmy obecnie w trakcie 7 tygodnia budowy i mój podziw dla Wykonawcy nie maleje, wręcz rośnie. Cieszę się więc, że szukałem tak długo i cieszę się, że udało mi się Was odnaleźć, bo dzięki temu buduje się mój wymarzony dom.
G.N.: Dziękuję Panie Krzysztofie za miłe słowa. My stawiamy na jakość i dobrą obsługę klienta, tak że cieszę się, że jest to doceniane. Wiem, że podchodzi Pan bardzo analitycznie do każdego tematu, więc mam pytanie: czy miał Pan jakieś chwile zwątpienia lub obiekcje co do samej technologii lub firmy? Jeśli tak, to jakie?
K.B.: Oczywiście. Nie jestem osobą przyjmująca rzeczywistość bezkrytycznie (śmiech). Pierwsze zwątpienie nastąpiło w momencie, gdy przedstawiono mi technologię IZODOM po raz pierwszy. A wynikało z tego, że potencjalny wykonawca nie potrafił mi opowiedzieć o kształtkach w taki sposób, jak ja to przedstawiłem Panu przed chwilą. Po prostu dowiedziałem się, że „to jest dobre i ciepłe”, a ja jestem zwolennikiem rozwiązań solidnych i sprawdzonych. Dom ze styropianu? To brzmiało dla mnie jak żart, zwłaszcza po dwóch latach poznawania technologii tradycyjnej, murowanej. Przez chwilę miałem nawet wrażenie, że wykonawca chciałby poeksperymentować na mojej budowie. Wszystkie wątpliwości zostały rozwiane w momencie, gdy na własną rękę zacząłem szukać informacji o IZODOM. Ale o tym już opowiadałem.
Drugie zwątpienie nastąpiło w momencie wyboru ekipy budowlanej. Wiedziałem już, że wybrałem technologię budowy, co do której nie mam najmniejszych obiekcji, ale z drugiej strony rozumiałem, że to tylko 50% sukcesu. Nawet najlepszy materiał powierzony wykonawcy, który nie posiada odpowiednich umiejętności, może zostać po prostu zepsuty…
G.N.: Opowiadał Pan o swoim zachwycie precyzją wykonania samych kształtek styropianowych oraz dokładnością prac podczas samej budowy. Mógłby pan to rozwinąć?
K.B.: To prawda, sam materiał, oprócz tego, że jest wytworzony z wysokiej jakości surowców, charakteryzuje się także niesamowitą precyzją wykonania. Kształtki pasują do siebie jak klocki. To jest właśnie sekretny składnik tej technologii. System jest przemyślany i oferuje szereg elementów pozwalający na wykonanie nawet najbardziej skomplikowanych projektów architektonicznych, w odróżnieniu od tradycyjnych metod.
Przykładowo: jeżeli ściana wznoszona w technologii tradycyjnej nie wyjdzie prosta, to musimy się z tym pogodzić i ewentualnie próbować ją wyrównać np. tynkiem. W przypadku IZODOM do ostatniej chwili, do momentu wypełnienia ściany betonem, mamy możliwość korekt, a nawet zmiany koncepcji. Do tego sama budowa jest bardzo czysta i szybka. Mamy gotowy dom w trzy miesiące, a to dlatego, że korzystamy z materiałów prefabrykowanych – kształtek i betonu.
Praktycznie każdego tygodnia widzę sytuację, gdy u ludzi spacerujących ulicą, przy której jest wznoszony mój dom, ciekawość wygrywa ze strachem i wchodzą „na dziko” na działkę. Oglądają szalunek płyty fundamentowej z bliska, dotykają go, a potem szybko uciekają, zanim ktoś zapyta ich, co tutaj robią (śmiech).
G.N.: Panie Krzysztofie, co chciałby Pan powiedzieć potencjalnym inwestorom, którzy podobnie jak Pan marzą o własnym, ciepłym i komfortowym domu? Czy poleciłby Pan im swoje rozwiązanie?
K.B.: Jeśli poleciłbym komuś IZODOM, to taki ktoś mógłby mi zarzucić, że jestem np. finansowo związany z tą firmą. A tak nie jest. Jeżeli ktoś szanuje swoje pieniądze, to po rozeznaniu rynku, sam dojdzie do wniosku, że to jedyne sensowne rozwiązanie. Ja mogę tylko opowiedzieć komuś o tej technologii, żeby zaoszczędzić mu miesięcy szukania. Z własnego doświadczenia mogę zagwarantować, że nie znajdzie niczego konkurencyjnego.
Budowa jest aktualnie, obok mojej szesnastomiesięcznej córeczki, czymś, co zajmuje lwią część mojego czasu. W związku z tym często rozmawiam z ludźmi o tym, co i jak robię. Mój kolega z pracy, który jest zawodowo Project Managerem, zadał mi arcytrudne pytanie: „Skoro ta technologia jest tak dobra, to dlaczego wszyscy z niej nie korzystają?”. Udało mi się w jednym zdaniu udzielić mu odpowiedzi, myślę, że więcej niż satysfakcjonującej. Powiedziałem: „Cały świat z tego buduje! Zobacz, ile oni tego produkują”.
Dla niezdecydowanych – tak jak wcześniej wspominałem, rozumiem, że źródła finansowania budowy w naszym kraju są przeróżne. Często wspierają nas rodzice, teściowie, nic dziwnego, że chcieliby z tego tytułu mieć wpływ np. na wybór technologii, to jest zrozumiałe. Często będą nas przekonywać do technologii tradycyjnej, bo taką znają, jest ona sprawdzona. Nikt nie chciałby wydać oszczędności życia na wzniesienie budynku, w którym będzie się mieszkać źle. Fachowcy starej daty także polecą nam to, co mają przetestowane i sprawdzone. W tym także nie ma nic złego. W końcu dom wzniesiony ze styropianu jest prawdziwym termosem i nie może obyć się bez wentylacji mechanicznej, a to dodatkowe koszty. Ale rekuperacja oznacza również gigantyczne oszczędności na ogrzewaniu i niesamowity komfort świeżego powietrza.
Podsumowując – starajmy się poznawać fakty i podejmować świadome decyzje. Nie bierzmy za pewnik, tego co mówią nam sprzedawcy. Obalajmy mity.
G.N.: Panie Krzysztofie, bardzo dziękuję za tę rozmowę. Myślę, że wielu potencjalnych inwestorów może czerpać inspirację z Pana historii o budowie wymarzonego domu. Wiem, że jest Pan pasjonatem technologii IZODOM i chętnie dzieli się Pan swoją wiedzą i doświadczeniami. Czy w związku z tym jest taka możliwość, żeby osoby zainteresowane budową domu w tej technologii mogłyby się z Panem skontaktować za naszym pośrednictwem, aby porozmawiać o szczegółach czy nawet zobaczyć Pana dom?
K.B.: Oczywiście, jestem pewien swoich decyzji. Głównie dlatego, że nie jestem przywiązany do żadnej marki czy firmy. Wierzę tylko w liczby i chłodną kalkulację.
Inżynierowie, z którymi współpracuję, wykonali dla mnie obliczenia, które z dobrym przybliżeniem opisują zapotrzebowanie mojego budynku na ciepło. Mam zaufanie do tych liczb, bo to matematyka i fizyka. Symulacja pozwala nam odpowiedzieć w sposób bezstronny na takie pytania. Nie stoi za nimi żaden sprzedawca, żadna marka czy firma, która miałaby interes w przedstawieniu rzeczywistości w sposób atrakcyjny dla siebie.
Oczywiście, mówienie o tym, że moje roczne rachunki za ogrzewanie gazem ziemnym zostały wyliczone na około 1500 złotych, wzbudza śmiech wśród moich znajomych. Zwłaszcza tych, którzy także ogrzewają gazem, ale płacą większe kwoty za jeden zimowy miesiąc.
Dlatego też zapraszam każdego do obejrzenia budowy, do rozmowy. Mój dom to prawdziwa budowla wykonana z betonu, stali i neoporu, nie bajka. Już niedługo będę w stanie skonfrontować rzeczywistość z moimi założeniami i podzielić się wnioskami z każdym. A na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich Bobów i Bobinki Budowniczych, życzę wytrwałości i radości z wykonanych inwestycji.
GRACUS – BROKER BUDOWY DOMÓW
http://brokerbudowydomow.pl/o-nas/
Opinie o działalności Gracus – Broker budowy domów znajdują się tutaj:
http://www.brokerbudowydomow.oferteo.pl/opinie
Grzegorz Niewitała
Doradca Klienta
BROKER BUDOWY DOMÓW
tel. kom.: +48 600-104-130 grzegorz.niewitala@gracus.pl